(23 I) Międzyborów – górniczki!

24 stycznia, 2010 Brak komentarzy

Wczoraj nie miałem jechać na ptaki. Nie zabrałem ze sobą sprzętu. Na działce miałem pozałatwiać parę spraw i szybko wrócić do Warszawy. W drodze powrotnej z Międzyborowa przypadkowo wybrałem inną trasę niż zazwyczaj. Drogę wśród przykrytych śniegiem łąk i pół.

W pewnym momencie moją uwagę przykuło kilka ptaków, żerujących parę metrów od skraju szosy. Wiedziony ciekawością zatrzymałem obok nich samochód. Ptaki przez kilka chwil nie uciekały. Przyglądały mi się uważnie z odległości około 4 m. Ja też im się przyglądałem. W oka mgnieniu rozpoznałem charakterystyczny żółto-czarny rysunek na ich główkach Górniczki, górniczki! – krzyknąłem (a tata spojrzał na mnie z bocznego siedzenia jak na wariata). Ponieważ widok (i hałas) samochodu zazwyczaj płoszy ptaki w mniejszym stopniu niż widok człowieka, obserwowałem je dalej przez szybę.

Cztery osobniki żerowały na nasionach, które wyłuskiwały podskakując i podlatując do wystających na kilkadziesiąt centymetrów ponad śniegiem owocostanów. Żółte główki odcinały się wyraźnie od brązowego wierzchu ciała. Różków nie udało mi się dostrzec gołym okiem (być może ich nie było). Gdy ptaki odleciały na ok. 20 metrów, wysiadłem z samochodu. Na lepsze przyjrzenie się nie było już szans ale liczyłem, że coś usłyszę. Nie zawiodłem się. Górniczki odzywały się z rzadka pojedynczą dźwięczna sylabą. Przypominała mi ona trochę pierwsze sylaby piosenki potrzosa.

W sumie górniczkom przyglądałem się przez około 5 minut. Polowałem na nie z lornetką i lunetą przez dwie zimy. Jednak do wczoraj bez rezultatu. Trochę żałuję, że z braku lornetki nie mogłem im się dokładniej przyjrzeć (od dziś na stałe w schowku ląduje 8×20). Mimo tego to niespodziane spotkanie pozostawiło wiele wrażeń.

(17 I) Zegrze, Łąki Wieliszewskie, Dębe

17 stycznia, 2010 Brak komentarzy

Dzisiaj wspólnie z Dawidem Kozłowskim odwiedziliśmy okolice Zbiornika Zegrzyńskiego. Było mroźno (wiatr!) i pochmurno, ale na szczęście nie padało.

Już z Nieporętu widać było, że zgodnie z przewidywaniami Zbiornik jest zamarznięty. Mimo to podjechaliśmy w okolice Mariny Diany by przyjrzeć się mu z bliska. Pokrywa lodowa wydaje się być mocna, tu i ówdzie widzieliśmy pochylonych nad przeręblą wędkarzy. Z ptaków trafiły się bogatki, kwiczoły oraz wrony siwe.

Z Białobrzegów podjechaliśmy do Wieliszewa aby przejść się po pobliskich łąkach. We wsi zeszliśmy ze skarpy w okolicach Kościoła i przeszliśmy kilkaset metrów w lewo wzdłuż skarpy. Przy ulicy Spacerowej skręciliśmy w polną drogę przecinającą starorzecze i prowadzącą dalej na łąki by następnie udać się w lewo brzegiem starorzecza, aż w okolicę wałów na Narwi. Podczas dwugodzinnego spaceru widzieliśmy:

  • 2 gile w wsi przy sklepie
  • ok. 30 szczygłów we wsi
  • kilka bogatek trzymających się razem w stadku w okolicy wsi
  • stadko około 30 czyży na olszy koło kościoła
  • kilka (cn. 4) myszołowów patrolujących teren nad polami
  • ok. 30 żerujących trznadli (samce, samice)
  • 15 łabędzi niemych (jeden z obrożą) oraz kilka krzyżówek na kanałku
  • 2 cyraneczki na niezamarzniętym fragmencie starorzecza niedaleko wału
  • 3 bieliki (w tym jeden ad.) koło wału
  • ponad 20 wron siwych
  • ponad 20 srok
  • 4 kruki
  • 1 gawrona

Z Wieliszewa podjechaliśmy na tamę w Dębem. Poniżej progu woda była niezamarznięta co przyciągnęło liczną grupę ptaków wodnych. Znalazły się wśród nich:

  • 2 czaple siwe
  • około 40 dużych mew w różnych szatach ale z przewagą dorosłych (wśród nich na pewno srebrzyste oraz cn. jedna białogłowa)
  • mewa siodłata – 1 ad.
  • ok. 300 krzyżówek
  • cn. 6 nurogęsi (w tym 3 samce)
  • 4 czernice (2 samce)
  • ok. 40 łabędzi niemych
  • 2 gągoły (1 samiec)
  • ok. 50 łysek
  • 1 krogulec

Planowaliśmy zajechać również nad Kolektor Młociński ale w związku z pracami nad Mostem Północnym nie udało nam się dojechać do ul. Farysa. Już sprawdziłem objazd (w Farysa można wjechać z Pułkowej przed McDonaldem) coby być przygotowanym  następnym razem.

Miło było ruszyć się z Warszawy po dłuższej przerwie. W wolnym czasie dorzucę informację o Łąkach i Łęgu w Wieliszewie do działu Miejsca.

Kategorie:Blog, obserwacje Tagi:, ,

(30 XII – 3 I) Puszcza Białowieska

4 stycznia, 2010 Brak komentarzy

W tym roku okolice sylwestra spędziłem na Podlasiu w Puszczy Białowieskiej. Bazę noclegową mieliśmy w Skupowie niedaleko Narewki w przytulnym, drewnianym domku, pod troskliwą opieką miłych gospodarzy. Noworoczna zabawa była bardzo huczna ale nie przeszkodziła w zrealizowaniu intensywnego programu pieszych wędrówek puszczańskimi szlakami:

31 XII – Wilczy Szlak (Masiewo – Kosy Most – Masiewo)

Pierwszy dzień i od razu ambitna marszruta. Z Masiewa ruszyliśmy czerwonym a następnie Wilczym szlakiem do Kosego Mostu. Po drodze napotykaliśmy stadka sikor i mysikrólików oraz skrzeczące sójki. Wypatrzyliśmy też samca dzięcioła dużego. Koło paśników w lesie przez drogę przebiegło stadko kilku jeleni. Napotkana przez nas grupka spacerowiczów spotkała przy szlaku dzięcioła trójpalczastego, jednak my nie mieliśmy tyle szczęścia. Do Masiewa wróciliśmy już po zmroku, wzdłuż żółtego szlaku i granicy parku.

1 I – Ścieżka Przyrodnicza Krajobrazy Puszczy, Park Pałacowy, Budy

Krótka noworoczna trasa prowadziła szlakiem przecinającym dolinę Narewki. W lesie głucho – ptaków ani nie widać ani nie słychać, za to do woli można było sycić wzrok zimowymi krajobrazami. W Białowieży, mimo że zapadł już zmrok, w świetle latarni przespacerowaliśmy się jeszcze po Parku Pałacowym. Na zakończenie dnia odwiedziliśmy karczmę w Budach. Obsługa miła acz nie rychliwa za to jedzenie bardzo smaczne.

2 I – Kosy Most, Ścieżka Przyrodnicza Puszczańskich Mokradeł

Dzień rozpoczęliśmy wczesnym rankiem wypadem na żubry na wieże niedaleko Kosego Mostu. Niestety nie udało nam się spotkać tych majestatycznych ssaków. Nasze niepowodzenie częściowo wynagrodziła wydra, która przespacerowała się na naszych oczach po skutym lodem brzegu Narewki by szybko zniknąć pod wodą. Z wieży obserwowaliśmy stadko sikor: modraszek (wydają zimą głosy przypominające głos wąsatki), bogatek oraz ubogich. W okolicach południa pojechaliśmy do Zwodzieckiego aby zrobić pętlę ścieżką przyrodniczą Krajobrazy Puszczy. Po drodze, oprósz zimowych stadek sikor oraz sójek wypatrzyliśmy na polanie leśnej przelatującego myszołowa.

3 I – Ścieżka Przyrodnicza Pod Dębami

Spacer rozpoczął się piękną obserwacją 3 samców gila. W śnieżnej scenerii czerwone brzuszki oraz przyjemna puchatość gili powodują, że ciężko oderwać od nich oczy. Tym bardziej że dały się podejść na odległość kilku metrów. Podczas spaceru natknęliśmy się na stadka sikorbogatek, czarnogłowych i czubatek, z którymi żerowały pełzacze leśne i kowaliki. W okolicach doliny Jelonki słyszeliśmy wyraźnie żerującego dzięcioła, jednak mimo kilkuminutowych poszukiwań nie udało się go wypatrzyć wśród leśnej gęstwiny. Za to kilka chwil potem przeleciał nam nad głowami dzięcioł zielony.

Puszcza Białowieska zimą jest piękna. Godzinami można wędrować szlakami wśród przyprószonych śniegiem drzew. Szkoda że nie udało się zaobserwować zbyt wiele ciekawych ptaków. Być może grupa była trochę za duża.

(27 XII) Puszcza Kampinoska

28 grudnia, 2009 2 komentarze

W niedzielę dołączyłem do grupki znajomych na 5 godzinny spacer rekreacyjny po Puszczy Kampinoskiej. Ptaki nie były głównym celem tej wyprawy ale, niejako przy okazji, udało się zaobserwować parę ciekawych okazów. Wysiedliśmy z 708 w Izabelinie na przystanku Sienkiewicza by szlakami: czarnym, zielonym i ponownie czarnym dotrzeć na Młociny.

Po wejściu do lasu wśród koron sosen usłyszeliśmy a następnie wypatrzyliśmy przelatujące 2 paszkoty. Inne pojedyncze osobniki słyszeliśmy jeszcze podczas spaceru 2 razy. W kilku miejscach napotkaliśmy zimowe stadka sikor i towarzyszy. Wśród ptasiej gawiedzi prym wiodły bogatki, modraszki, czarnogłówki oraz mysikróliki. Charakterystyczne głosy czubatek naprowadziły nas na 2 osobniki ukryte wysoko w koronach sosen. Dało się usłyszeć również pełzacze i kowaliki. Podczas całego spaceru widzieliśmy w sumie kilka dzięciołów dużych (głównie samce). Nieopodal Sierakowa jeden z samców rozpoczął już bębnienie (trwające około sekundy, głośniejsze na początku, cichsze na końcu, z długimi przerwami pomiędzy). W rezerwacie Sieraków odezwał się dzięcioł czarny, jednak przebywał daleko od szlaku.

Na zakończenie wędrówki po lesie, niedaleko Marcpola, wypatrzyliśmy pustułkę siedzącą na słupach najwyższych napięć oraz 2 szczygły. W oddali w koronach sosen mignęło mi również stadko ok 5 ptaków, które nie z całkowitą pewnością oznaczyłem jako krzyżodzioby. Na Młocinach, poza kilkoma gatunkami krukowatych (wrona siwa, kawka, sójka, gawron) wypatrzyłem 2 jemiołuszki, które poderwały się do lotu, wydając charakterystyczne, wibrujące głosy.

Kategorie:Blog, obserwacje Tagi:

(12 XII) Skarpa Wiślana, Łąki Wilanowskie, Las Natoliński

12 grudnia, 2009 Brak komentarzy

Korzystając z przyjemniej pogody wybrałem się dzisiaj na spacer wzdłuż Skarpy Wiślanej do Lasku Natolińskiego i z powrotem Łąkami Wilanowskimi. Ostatni raz byłem tutaj rok temu. Wiele się od tego czasu zmieniło. Budowniczy osiedli posuwają się coraz bardziej na południe. Na skraju placu budowy wielkie hałdy ziemi, gruzu i innych odpadów budowlanych.

Skarpa Wiślana

Skarpa Wiślana w okolicy Natolina

Jeszcze na Natolinie wypatrzyłem pomiędzy blokami przelatującą pustułkę. Po drodze na ul. Nowoursynowskiej jak zwykle spotkałem stadko żerujących czyży (ok. 10 os.). Towarzyszyły im sikory: bogatki i modraszki, samiec kosa z jasną obróżką na szyi utworzoną przez kilka białych piór pokrywowych oraz samiec dzięcioła dużego opukujący wyjątkowo cienkie drzewka i chwilami żerujący trochę jak sikorki – uwieszony na końcu gałęzi. Przy skręcie w ul. Kokosową odpoczywało ok. 10 wróbli.

Podczas przechadzki wzdłuż skarpy nie wypatrzyłem żadnego ptaka poza wroną siwą, sójką oraz bogatką. O ile dobrze pamiętam to ostatnim razem też było tutaj cicho.

Łąki WilanowskieWidok z Łąk Wilanowskich na Las Natoliński

Za to przy Lasku Natolińskim przywitało mnie stadko ok. 50 gróbodziobów! Po raz pierwszy widziałem tyle osobników tego gatunku naraz. Miałem okazję do woli napatrzeć się na te ptaki. W sylwetce lecącego grubodzioba rzucają się w oczy białe paski na skrzydłach (u nasady lotek pierwszorzędowych). Jak na relatywnie duże ptaki (ok. 17 cm długości) poruszały się w koronach drzew bardzo zwinnie. Ich lot pomiędzy gałęziami przypominał trochę lot polującego nietoperza – z nagłymi zwrotami. Zdziwiło mnie jak delikatne i miękkie mają głosy kontaktowe, w kontraście do ich ostrego głosu alarmowego – jedynego który znałem do tej pory. Napatrzywszy się na grubodzioby ruszyłem dalej. Po kilkuset metrach usłyszałem jeszcze dwa gile.

Wracając przez Łąki Wilanowskie natknąłem się w zadrzewieniach na stadko ok. 7  raniuszków z północnego podgatunku caudatus (z białymi główkami). Obserwowałem również około 90 kwiczołów szykujących się do noclegu na drzewach.

Podsumowując, na spacerze było raczej cicho, ptaki trafiały się rzadko ale za to były interesujące gatunki.