Home > Blog, obserwacje > (07 III) Kraśnicza Wola

(07 III) Kraśnicza Wola

Razem z Marcinem i Dawidem wybraliśmy się dzisiaj na pola między Jaktorowem a Kraśniczą Wolą. Przez cały czas świeciło słońce, jednak temperatura była ujemna a ziemia jeszcze dosyć mocno zmrożona.

Już po prawej stronie szpaleru topól wypatrzyliśmy 3 myszołowy niestrudzenie obserwujące ze szczytu krzaków otaczające  pola w poszukiwaniu pożywienia. Samochód zostawiliśmy przed Grabnikiem na drodze. Tutaj przywitały nas dwa żurawie, którym w głowach były amory.  Przeleciały również dwa klucze gęsi. Pierwszy, widziany w oddali, liczył około 30 osobników – najprawdopodobniej gęgaw – drugi tworzyło ok. 40 gęsi zbożowych. Na koniec wypatrzyliśmy jeszcze lecące w kierunku łąk stadko ok. 30 czajek.

Przeszliśmy do grobli na stawach w Jaktorowie, następnie brzegiem pola kukurydzy do przepływającej przez łąki rzeczki. Po drodze natknęliśmy się ponownie na stadko, najprawdopodobniej tych samych, 30 czajek, które tym razem odpoczywało na pokrytym oziminą polu. Przyglądanie się czajkom przerwał świergot dużej liczby skowronków.  Szybko wypatrzyliśmy wesoło podśpiewujące stadko, które ku naszemu zaskoczeniu liczyło około 100 osobników.  Ptaki pokręciły się 2 minuty ponad naszymi głowami, po czym odleciały w kierunku południowym.  Pojedyncze próbowały już śpiewać, usłyszeliśmy więc kilka nieśmiałych fraz z wiosennej piosenki skowronka. Potem widzieliśmy jeszcze dwie duże mewy, kruka, niewielkie stadka szpaków oraz słyszeliśmy dzięcioła zielonego i przelatujące dzwońce i czyże.

W okolicach rzeczki woda rozlała się szeroko po łąkach a lód był coraz bardziej kruchy. Na niezamarzniętym fragmencie odpoczywało stadko ponad 30 gęgaw. Dalej szliśmy równolegle do rzeczki, w kierunku drogi. Postanowiliśmy wyjrzeć jeszcze na stawy w Kraśniczej Woli. Po przejściu przez mostek wypłoszyliśmy dwa żurawie (być może te same, które przywitały nas w okolicy Grabnika). Na polu po lewej stronie grobli żerowały również dwie gęgawy, być może jedna z kilku par, które wyprowadzają tutaj lęgi.

Na koniec, w drodze do samochodu widzieliśmy tokującego myszołowa. Ptak to wzbijał się ze złożonymi skrzydłami, by w najwyższym punkcie lotu zatrzepotać nimi głośno kilka razy, to łagodnie obniżał lot nabierając prędkości do kolejnego wzlotu. Odzywał się przy tym przenikliwie, jak to tylko myszołowy (i sójki) potrafią.

Wracaliśmy przez Grodziska Mazowiecki. Kilkadziesiąt topól rosnących najprawdopodobniej na trasie przyszłej autostrady zostało wyciętych. Mimo że nie są to specjalnie cenne drzewa, widok pozostawionych ogromnych wykrotów oraz szerokich bali nie należał do najprzyjemniejszych.

Widać, że w przyrodzie coraz większy ruch. Za 2-3 tygodnie pola między Jaktorowem a Kraśniczą Wolą zapełnią się wielkimi stadami czajek, siewek złotych i gęsi.

  1. Brak komentarzy
  1. Brak jeszcze trackbacków


− 1 = pięć