Archiwum

Archiwum dla ‘obserwacje’ Kategoria

(21 VI) Park Powstańców Warszawy – wójcik

16 września, 2011 Brak komentarzy

W Warszawie i najbliższych okolicach rzadkie ptaki trafiają się nieczęsto. Tym większe poruszenie wywołała obserwacja wójcika Phylloscopus trochiloides dokonana popołudniem 13 czerwca przez Łukasza Matyjasika w Parku Powstańców Warszawy przylegającym do cmentarza Wolskiego. Osobniki tego gatunku – głównie samce – pojawiają się w Polsce na przełomie maja i czerwca, zajmując terytoria w dogodnych dla siebie środowiskach. Liczba stwierdzeń waha się z roku na rok od kilkunastu do kilkudziesięciu, jednak w ostatnich latach notuje się więcej obserwacji, co jest spowodowane również większą wykrywalnością tego ptaka związaną z rosnącą znajomością jego głosów. Samce intensywnie śpiewają nawet do końca lipca, próbując przywabić partnerki. Udaje się to zapewne jedynie nielicznym osobnikom, jeszcze trudniejsze jest udokumentowanie samego lęgu, których to do tej poru udało się zarejestrować jedynie kilkadziesiąt i to tylko w północnej i wschodniej części kraju. Tym większym zaskoczeni było pojawienie się przedstawiciela tego gatunku w Warszawie, tym bardziej iż pod koniec czerwca stwierdzono najprawdopodobniej drugiego osobnika w oddalonym od Parku niecałe cztery kilometry forcie Blizne i okolicach ulicy Lazurowej.

Postanowiłem skorzystać z nadarzającej się okazji zobaczenia i posłuchania ciekawego gatunku. Zagapiłem się i nie podjechałem do parku w poprzedzający weekend. Obawiając się, że ptak może każdego dnia odlecieć w nieznane, umówiłem się z Witkiem we wtorek 21 czerwca przed pracą około 7:15. Jeszcze w drodze dostałem wiadomość od Witka, który na miejscu był kilkanaście minut przede mną. Był pewien, że przez chwilę słyszał śpiew wójcika. Z tym większymi oczekiwaniami parkowałem samochód przy ulicy Sowińskiego za torami tramwajowymi. Poszukiwania rozpoczęliśmy w alei drzew na szczycie skarpy po lewej stronie oczka wodnego, skąd wcześniej dał się posłyszeć śpiew. Zniecierpliwieni dłuższym, bezowocnym wyczekiwaniem, postanowiliśmy obejść oczko wodne i popróbować szczęścia z drugiej jego strony. Kiedy już powoli traciłem nadzieje, w okolicy schodów prowadzących w górę pod pomnik, usłyszałem w oddali śpiew, który tyle razy odsłuchiwałem z nagrań.

Obserwacja wójcika zazwyczaj zaczyna się od zidentyfikowania jego obecności po śpiewie. Ptak bowiem większą część czasu spędza żerując bądź śpiewając w gęstym listowiu. Śpiew ma charakterystyczny i donośny. Przypomina nieco pojedyncze sylaby piosenki piecuszka.

Szybkim krokiem wspięliśmy się na górę skarpy i wiedzeni dźwiękami donośnego śpiewu, doszliśmy do części parku znajdującej się po prawo od przejścia w kierunku cmentarza. Wysoko w koronach drzew śpiewał wójcik. Nie było co do tego żadnych wątpliwości. Pozostało jeszcze jedynie ptaka wypatrzyć. Udało się to dopiero po kilku minutach, w samą porę gdyż mój kark powoli zaczął już odmawiać posłuszeństwa. Spędziliśmy z wójcikiem jeszcze kilkanaście minut – na przemian słuchając jego śpiewu i obserwując – aż do momentu, kiedy odleciał w nieznane.

W drodze powrotnej do samochodu wiele radości sprawiła nam obserwacja rodzinki pełzaczy z trzema młodymi, które na oko niedawno opuściły gniazdo. Nie potrafiły jeszcze dobrze latać i tylko skakały niemrawo po pniu. Większość czasu spędzały przycupnięte, małe kuleczki na tle kory, w oczekiwaniu na przybycie rodzica z pokarmem. Dopiero jego pojawienie się, ożywiało śpiącą wydawałoby się kulkę.

Zupełnie przez przypadek zafundowałem sobie piękny urodzinowy prezent…

(11 IX) Siemianówka, Biebrza

11 września, 2011 3 komentarze

Podkręcony relacją chłopaków z zeszłotygodniowego wypadu nad Siemianówkę – płatknonogiem szydłodziobym i rybitwą wielkodziobą oraz ostatnimi obserwacjami, również z nad Biebrzy – ibisem kasztanowatym, błotniakiem stepowym, dzierlatką (wszystko potencjalne życiówki) nie mogłem odpuścić wyjazdu w ten weekend. Bezpośrednio z sobotniej imprezy udałem się uzbrojony w sprzęt do punktu zbiórki na pl. Wilsona. Na szczęście tego dnia szoferem był Dawid, który odebrał mnie i Pawła i podjechał na południe Warszawy. Podczas oczekiwania na Łukasza w Konstancinie rzuciliśmy okiem na najjaśniejszy obecnie obiekt na niebie – Jowisza. Już 60-cio krotne powiększenie lunety pozwala zaobserwować jego cztery księżyce galileuszowe (Io, Europa, Ganimedes i Kallisto) oraz dwa ciemne pasy biegnące ukośnie przez tarczę planety.

Pierwszy postój urządziliśmy tuż po wschodzie słońca w Brzostowie nad Biebrzą. Warunki obserwacji były kiepskie, nad wodą i roślinnością unosiła się mgła, podświetlana z drugiej strony nisko padającymi promieniami słońca. Pozostaliśmy tylko kilkanaście minut, obserwując w sumie kilka gatunków:

  • kilka żurawi,
  • bataliony,
  • czajki,
  • biegusy zmienne,
  • biegusy malutkie,
  • kwokacza.

Kolejny postój (a z drogi niewiele pamiętam) miał miejsce nad Siemianówką za przepompownią w Cisówce. Już przy samochodzie poczyniliśmy obserwacje kilku gatunków ptaków drapieżnych – m.in. rybołowa, 3 orlików krzykliwych, jastrzębia, trzmielojada. Po szybkim śniadanku udaliśmy się piechotką na Krowie Wyspy. Jakże odmienne wyglądała teraz ta część zbiornika w porównaniu do naszych dwóch poprzednich wizyt. Poziom wody był dużo niższy, a na same wyspy udało nam się dojść bez zamoczenia stopy. Przywitały nas wszędobylskie czaple białe. Podczas całego spaceru towarzyszyły nam głosy wędrujących świergotków – łąkowych, leśnych oraz rdzawogardłych (cn. dwa osobniki). Na błotku, w różnych punktach Krowich Wysp, żerowały stadka w sumie ponad stu siewek. Byli wśród nich reprezentanci w sumie 14 gatunków:

  • czajki,
  • krwawodzioby,
  • brodźce śniade,
  • kwokacze,
  • łęczaki,
  • szlamniki,
  • biegusy zmienne,
  • biegusy krzywodziobe
  • biegusy malutkie,
  • biegus rdzawy (widziany przez Pawła)
  • sieweczki rzeczne,
  • sieweczki obrożne,
  • kszyki,
  • bataliony.

W bezpośrednim pobliżu miejsc żerowania siewek rozstawione zostały 3 wacki, które przypominały nam o bezpośredniej bliskości obozu obrączkarskiego. Zamieniliśmy parę zdań z załogantami/ obrączkarzami, którzy przyszli skontrolować pułapki.

Dalej dopisywały również ptaki drapieżne. Kilkakrotnie żerujące siewki płoszył sokół wędrowny, ponad łąkami i trzcinami unosiły się błotniaki stawowe – samce, samice oraz młode. Pojawił się ponownie rybołów oraz po raz pierwszy bielik. W kominach obserwowaliśmy m.in.: krogulca, trzmielojady oraz myszołowy.

Przelot trzech motolotni wywołał prawdziwy popłoch wśród pochowanych wśród trzcin i roślinności ptaków. Poderwało się liczące kilkadziesiąt ptaków stado czapli białych, którym towarzyszyło kilka czapli siwych. Wszędzie latały małe stadka czajek. Najwięcej było jednak różnych kaczek. Stadka krzyżówek, cyraneczek, cyranek, krakw oraz świstunów poruszały się pozornie bez ładu i składu po niebie. Trafił się pojedynczy rożeniec. Do kaczego harmidru dołączyły wkrótce spłoszone łabędzie nieme oraz 2 łabędzie krzykliwe.

Z ptaków śpiewających, oprócz wspomnianych wcześniej świergotków warte odnotowania były jeszcze jaskółki, pliszki żółte oraz siwe, pokląskwa i potrzosy oraz liczne szpaki, z których jeden posiadał komplet białych sterówek.

Na ostatniej wyspie uciąłem sobie, jak się później okazało, godzinną drzemkę. W między czasie do naszej ekipy dołączyło kilku innych obserwatorów z Warszawy oraz Białegostoku, z którymi udało mi się wymienić grzeczności po pobudce z rzeczonej drzemki. Około 13 zdecydowaliśmy się na odwrót w kierunku samochodu i dalej do Bondar.

Na zaporze liczyliśmy po cichu na obserwację wydrzyka oraz dzierlatki, które to ptaki były tu ostatnio widziane. Zamiast tego przywitały nas śmieszki, rybitwy czarne oraz pliszki siwe. 15-stym gatunkiem siewki widzianym podczas wyprawy był obserwowanym z tamy piskliwiec. Kiedy już zbierałem się z Dawidem w drogę powrotną do samochodu, niespodziewanie zadzwonił Łukasz, który wraz z Pawłem poszedł dalej od nas o kilkaset metrów. Miał dobra wiadomość – na końcu tamy czekała na mnie dzierlatka. Spodziewając się, że ptak pozostanie na miejscu przez dłuższy czas, ruszyłem powolnym krokiem po moją nagrodę za nieprzespaną noc. Dzierlatkom miałem okazję przypatrzeć się do woli podczas ostatniej podróży przyrodniczej na Krym oraz wcześniejszej do Hiszpanii. Nie był więc to dla mnie ptak egzotyczny. Pierwsza obserwacja w Polsce jednak cieszy, szczególnie dokonana na Podlasiu – z dala od obszaru regularnego występowania tego ptaka, który ogranicza się w zasadzie do województw zachodnich. Zrobiłem kilka filmików i mogłem z podniesioną przyłbica i z tarcza u boku wracać do Warszawy.

Wyprawa zapowiadał się na raczej nieudaną, a dzierlatka uratowała sytuację w ostatniej chwili. Z pewnością jednak muszę pamiętać aby przed wyjazdem na ptaki bardziej się wysypiać.

(15 V) Siemianówka

15 maja, 2011 Brak komentarzy

Tydzień temu, pod koniec wypadu w Dolinę Wieprza ustaliliśmy wstępnie z Dawidem i Łukaszem, że w kolejny weekend wybierzemy się na Siemianówkę. Chęci do wyjazdu wyraźnie wzrosły po piątkowej informacji z list dyskusyjnych o obserwacji rybitwy krótkodziobej i szczudłaka na Krowich Wyspach. Zaplanowany z wyprzedzeniem wyjazd przerodził się mimochodem w wyprawę twitcherską. Z Warszawy ruszamy jeszcze przed świtem, dołącza do nas Paweł. Pogoda zapowiada się piękna, choć po 14:00 prognozowany jest deszcz. Samochód psuje się po drodze i sam naprawia (!!). Na miejscu jesteśmy przed 7:00. Wyglądamy na chwilę z tamy na zbiornik. Poza łódkami z wędkarzami i pojedynczymi rybitwami – pustki.

Jedziemy szybko do Cisówki. Parkujemy przy przepompowni przy torach kolejowych. Stąd piechotką, według wskazówek przekazanych nam przez napotkanego autochtona, na Krowie Wyspy. Z miejsca skąd nie da się przejść już suchą stopą, obserwujemy poza batalionami, łęczakami i krawodziobami również brodźce śniade. Niejakim wyzwaniem jest pokonanie wpław zimnej wody bez wysokich kaloszy ale na przód pcha nas obietnica nagrody. Tym bardziej, że na wyspach widzimy już dwóch obserwatorów. Podczas przeprawy Łukasz rozpoznaje głos świergotka rdzawogardłego. Po chwili obserwujemy go przez kilkadziesiąt sekund odpoczywającego na kamieniu. Rdzawe gardło jest dobrze widoczne. Ptak odzywa się również charakterystycznie.

Śpiew świergotka rdzawogardłego

Uśmiecham się wesoło, wiem już na pewno, że z wyprawy wrócę z życiówką. Ruszamy dalej, teraz może być już tylko lepiej. Na ostatniej wyspie spotykamy Pawła i Mariana aż z Wrocławia. W krótkich żołnierskich słowach przekazują nam dobra i złą wiadomość: rybitwa była ale odleciała przed paroma minutami. Cóż, pozostaje nam uzbroić się w cierpliwość i czekać licząc na jej szybki powrót na łachę. Dołącza do nas jeszcze ptasiarz z Białegostoku. Następne prawie dwie godziny spędzamy na przeglądaniu ptaków. Najciekawsze są zdecydowanie 2 rybitwy czubate, na śródlądziu rzadkość pokroju rybitwy krótkodziobej. Poza tym obserwujemy jeszcze z ciekawszych m.in. samicę ohara, biegusy małe i malutkie, trzmielojada.

Rybitwy czubate


Mieszane stadko na łasze

Kiedy nadchodzi pewne rozprężenie, a rozmowy na różne tematy toczą się wesoło, Marian chwyta za lornetkę i przekazuje dobrą wiadomość. Po chwili wszyscy mamy rybitwę krótkodziobą w lunetach. Wygląd ptaka jest charakterystyczny. Jest wyraźnie większy od rybitw rzecznych, wielkością wydaje się zbliżony do śmieszki. Wrażenie to potęgują długie nogi. Dziób ma krótki, gruby, ubarwiony na czarno. Płaszcz jest jasno szary, złożone skrzydła – ciemne. Przez następne pół godziny rybitwa pozostaje na łasze, dając się spokojnie obserwować podczas układania piór i drzemki z otwartym na potrzeby chłodzenia dziobem. Koło 11:00 decydujemy się ruszać dalej. Może uda się jeszcze zobaczyć kliszki cytrynowe?

Rybitwa krótkodzioba


O 13:00, po drobnych przygodach ze statywem nieopatrznie zostawionym w bagażniku auta, które niedługo rusza w kierunku Wrocławia, jesteśmy na nasypie kolejowym od strony Cisówki. Pogoda się psuje, zbiera się na deszcz. Obserwujemy ponad 20 czapli białych oraz podobną liczbę gęgaw. W krzewach śpiewa rokitniczka. Spłoszone przez błotniaka stawowego, podrywają się stadka batalionów liczące łącznie ponad 200 osobników. Na zakończenie wyjazdu udajemy się w okolice przepompowni i wieży widokowej w Siemieniakowszczyznie by spróbować szczęścia z pliszką cytrynową. Niestety nie udaje nam się jej wypatrzyć.

Podczas tego bardzo udanego wyjazdu widzieliśmy w sumie ponad 70 gatunków ptaków. Spośród nich najciekawsze były:

  • rybitwa krótkodzioba (1)
  • rybitwa czubata (2)
  • rybitwa rzeczna, białoczelna, czarna, białoskrzydła oraz białowąsa
  • mewy małe (kilkadziesiąt – imm, ad), mewy pospolite
  • łabędź krzykliwy (3)
  • czapla biała (cn. 50)
  • gęś zbożowa (3)
  • ohar (1f)
  • siewnica (1)
  • biegus zmienny (cn. 70)
  • biegus mały (cn. 15)
  • biegus malutki (cn. 6)
  • brodziec śniady (4)
  • sieweczka obrożna (cn. 20)
  • trzmielojad (1)
  • błotniak stawowy (kilka f i m)
  • bielik (1ad)
  • świergotek rdzawogardły (2)
Kategorie:Blog, obserwacje Tagi:

(06 III) Modlin, Popowo, Pulwy

6 marca, 2011 Brak komentarzy

O 7:30 pakuję się do samochodu. Czarna strzała odpala za pierwszym razem – a już się bałem, że będzie odstawiać jakieś numery. Dawid wskakuje w Legionowie i od razu kierujemy się na Wyszków. Humory dopisują, rano świeci piękne słońce. Nasz cel na dziś to Popowo Kościelne i Pulwy. Na gorąco ustalamy, że po drodze zatrzymamy się jeszcze na Modlinie.

Modlin - widok ze skarpy

Modlin - widok ze skarpy

Około 9:00 zajeżdżamy na Modlin. Początek obserwacji ze skarpy przy przejeździe kolejowym. Wita nas stadko 8 gili. Jednego samczyka udało mi się uwiecznić na filmie podczas układania piórek. Jak widać przy silnym wietrze jest to zajęcie tyleż pożyteczne co daremne. Całe łąki skute lodem, gdzie nie spojrzeć białe pustkowie. Więcej ptaków widzimy w oddali przelatujących na horyzoncie. Udaje nam się rozpoznać 2 myszołowy oraz kilka gęgaw. Bliżej Pomiechówka zauważamy dwa oparzeliska, na których siedzą gęgawy i łabędzie nieme. Postanawiamy podjechać tam drogą prowadzącą u podnóża skarpy. Zeszłoroczne prace ziemne nie poszły na marne. Na przygotowanym pod drogę podwyższeniu został wylany gładki asfalt. Znacząca odmiana w stosunku do  niemiłosiernie dziurowej drogi, którą trzeba było pokonywać jeszcze rok temu. Na pierwszym, niewielkim oparzelisku tłoczyło się około 30 łabędzi niemych. Na drugim, które utworzyło się nieopodal „wojskowego cypla”, siedziało w sumie około 50 gęgaw. Obserwacje umilił nam pierwszy naprawdę wiosenny akcent – przelatujący, odzywający się skowronek.

Jeszcze na chwilę wyjrzeliśmy nad  skutą lodem Wkrę. Na przybrzeżnych topolach, wśród krzaków jemioły, przysiadł na chwilę samotny paszkot. Na nasze próby podejścia trochę bliżej, zaterkotał z dezaprobatą i poleciał dalej w dół rzeki.

Samiec gila

Pola koło Popowa Kościelnego

Pola koło Popowa Kościelnego

Następny przystanek to Popowo Kościelne. Postanawiamy zatrzymać się na polach kilkaset metrów po zjeździe z trasy na Wyszków. Po kilku minutach obserwacji (przelatujące wrony i kawki) Dawid zauważa w oddali stadko wróblaków. Decydujemy się podejść bliżej na przełaj przez pola. Ziemia jeszcze zmrożona, choć lekko „nadtopiona” z wierzchu przez słońce, idzie nam się dosyć łatwo. Docieramy do stadka około 300 ptaków. Szybko rozpoznajemy skowronki. Towarzyszy im około 30 szpaków. Ptaki intensywnie żerują , przelatują małymi grupkami z miejsca na miejsce przemieszczając się bezładnie, ale w jednym kierunku. Po 15 minutach przepatrywania nie stwierdzamy innych gatunków.

W Popowie obserwujemy z fragmentu niezalanej łąki pod murem kościoła. Na oparzelisku naliczyliśmy w sumie 27 gągołów. Bardzo nas ucieszył pojedynczy łabędź krzykliwy, pływający w towarzystwie swoich niemych pobratymców. W dalszą drogę udajemy się wzdłuż Bugu. Po drodze obserwujemy jeszcze kilka gągołów, czaple siwą i samca nurogęsi.

Pulwy - bezkresna równina

Pulwy - bezkresna równina

Na Pulwach wieje niemiłosiernie. Przez pierwszych kilka minut marszu nie widać nawet myszołowów. W oddali na horyzoncie widzimy lecących 6 żurawi. Po chwili pojawia się też kilka gęgaw. Pogoda na chwilę się poprawia, wiatr cichnie a słońce wychodzi zza chmur. Myszołowy jakby tylko na to czekały. W sumie obserwujemy 3 zwyczajne oraz 2 włochate. W oddali również żerujące stado około 300 szpaków oraz przelatujące kruki.

Grądy Polewne

Grądy Polewne

Przejeżdżamy jeszcze kawałek drogą na Grądy Polewne. Natykamy się na mieszane stadko 29 kwiczołów i około 50 szpaków. Wiatr jednak daje się nam we znaki i postanawiamy odwrót.

Kategorie:Blog, obserwacje Tagi:, ,

(26 II) Łąki Wieliszewskie, Dębe, Kolektor Młociński

1 marca, 2011 Brak komentarzy

Dzień zapowiadał się mroźny i pochmurny. Rozpoczęliśmy parę minut po 8:00 od spaceru po łąkach w Wieliszewie. Po 1,5 godziny przenieśliśmy się na zaporę w Dębem. Na zakończenie, już przy całkiem słonecznej pogodzie prowadziliśmy obserwacje w okolicach Kolektora Młocińskiego.

Starorzecze w Wieliszewie

Starorzecze w Wieliszewie

Na starorzeczu w Wieliszewie cicho i pusto. Na krzakach przesiadują małe bandy srok oraz wron siwych. Przeszliśmy kilkaset metrów w kierunku kanałków oraz wału. Przeleciały 2 myszołowy, samiec i samica nurogęsi oraz w sumie kilkanaście wron. Jedna z nich wykonała kilka akrobacji w locie, trzymając w dziobie kawałek gałązki olchy. W okolicy wału spłoszyliśmy młodego bielika, który siedział w koronie wątłej brzozy. Wyglądał dosyć komicznie – jak przerośnięta kura na wątłej grzędzie. Na kanałku oraz fragmencie niezamarzniętego jeziorka żerowała i odpoczywała grupka ptaków wodnych:

Kanałek w Wieliszewie

Kanałek w Wieliszewie

  • perkozki – cn. 2
  • cyraneczki – cn. 9
  • krzyżówki – ok. 30
  • nurogesi – 3 samice
  • łabędzie nieme – 2
  • czaple siwe – 2

Przeszliśmy dalej drogą do wału i wyjrzeliśmy na Narew. Jakieś 300 metrów w górę rzeki uformowało się niewielkie oparzelisko, na którym żerowało cn. 100 gągołów. Pływała wśród nich jedna samica bielaczka oraz perkoz dwuczuby. W oddali, nieopodal mostu w Zegrzu, widzieliśmy kolejne oparzelisko, na którym uwijało się kolejne stado ptaków, jednak odległość była za duża aby je oznaczyć. W drodze powrotnej do samochodu przeleciało nam nad głowami, charakterystycznie się odzywając, 5 kruków. Spotkaliśmy też ekipę myśliwych z długimi fuzjami.

Grupa dużych mew – min. mewy białogłowe

Widok z zapory w Dębem

Widok z zapory w Dębem

Kolejny przystanek to zapora w Dębem. Po stronie Zalewu woda całkowicie skuta lodem. W dół rzeki tafla wody całkowicie pozbawiona lodu, niechybnie z powodu intensywnego zrzutu wody (na brzegu tworzą się nawet mini fale). W okolicach zapory standardowy zestaw ptasi:

  • krzyżówki – cn. 300 odpoczywające w zatoczkach przy prawym brzegu
  • gągoły – ok. 200 żerujące w środku nurtu
  • nurogęsi – kilka osobników obu płci
  • głowienki – 3 os.
  • ogorzałki – 3 os.
  • bielaczek – pojedyncza samica
  • czernice – kilkanaście
  • kormorany – kilkadziesiąt na tafli wody oraz przycupnięte na drzewach
  • duże mewy cn. 20 – wyglądają na srebrzyste

Widok na Wisłę z Kolektora

Widok na Wisłę z Kolektora


Starorzecze na Młocinach

Starorzecze na Młocinach

Podczas naszej poprzedniej wizyty poziom wody w Wiśle był na tyle wysoki, iż przykrył betonową konstrukcję Kolektora Młocińskiego zasadzie od jego nasady, uniemożliwiając dogodne prowadzenie obserwacji na Wiśle. Tym razem udało się dotrzeć na sam jego koniec. Spacerując po betonowej ścieżce nie sposób nie zauważyć postępu prac przy Moście Północnym. Firma budowlana planuje zamontować główne przęsło nurtowe na wiosnę (co oczywiście oznacza opóźnienie o około 6 miesięcy). Na kolektorze spotkaliśmy jeszcze czterech obserwatorów. Z ujścia rury korektora wystrzeliwała mętna breja przyciągając około 100 mew, wśród których dominowały śmieszki ale było też kilka mew siwych (pospolitych) oraz srebrzystych. Poza tym na wodzie w bezpośrednim sąsiedztwie Kolektora obserwowaliśmy w zasadzie jedynie krzyżówki w liczbie około 90 osobników. Na drugim brzegu przesiadywało kilkanaście nurogęsi oraz kormoranów. W oddali w kierunku Młocin, na z rzadka pokrytej krą wodzie dało się zaobserwować więcej ptaków.

Ptaki na Kolektorze Młocińskim

Wisła na Młocinach

Wisła na Młocinach

Postanowiliśmy przejść skrajem starorzecza w dół rzeki do niewielkiej grobli prowadzącej na brzeg w okolicach Lasku Młocińskiego, w nadziei że uda nam się nią przejść suchą stopą. Po drodze obserwowaliśmy dzięcioła czarnego. Z brzegu Wisły na wysokości Młocin widzieliśmy:

  • krzyżówki – około 250 osobników rozproszonych pomiędzy krą
  • gągoły – kilkadziesiąt
  • nurogęsi – kilkadziesiąt
  • głowienki – 3 os.
  • czernice – 14 os.
  • kormorany – kilkadziesiąt os.

W drodze powrotnej do samochodu w okolicy wału mieliśmy jeszcze odzywającego się gróbodzioba, jedynie słyszanego kowalika oraz kilka sójek. Pośród zabudowań na ul. Prozy odzywały się bogatki, mazurki oraz przeleciał pojedynczy szczygieł.

Kategorie:Blog, obserwacje Tagi:, ,